niedziela, 2 lutego 2014

Sen

Dwa dni temu miałam sen. Ostatnio bez przerwy myślę o diecie, o Was, o tych kilogramach, które stracę za parę miesięcy. W końcu musiał nadejść czas, kiedy nawet w czasie snu będzie mnie nawiedzała wizja mnie w różnych postaciach i Ana. Zwłaszcza, że nie dawno miałam wiele dylematów i nie wiedziałam co dalej robić, ani czy droga, jaką obrałam jest tą właściwą.

***

Przedwczoraj w skrzynce znalazłam wiadomość od dostawcy energii, że przez całą dobę nie będzie dostępu do ciepłej wody. Dzień minął mi jak każdy inny. Po wieczornym treningu poszłam spać. Było bardzo zimno. Dwie kołdry i koc mi nie wystarczały. Skostniała z zimna, w końcu zasnęłam.
Stałam przed lustrem. Byłam szczupła, nie, szczupła to mało powiedziane, byłam chuda. Podziwiałam swoją sylwetkę, o której marzyłam tyle czasu. W moich oczach widać było radość, dumę i zadowolenie. Odsunęłam się od lustra , kiedy zauważyłam, że coś jest nie tak. Szybko mój wzrok powędrował ku ramionom, zerknęłam na brzuch, nogi, nadgarstki. Zobaczyłam rozstępy, które stopniowo przemieniały się w wiszącą skórę, cellulit obejmujący każdy centymetr mojego ciała. Wyglądałam jak paląca się świeca, z której spływa wosk. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, spojrzałam ukradkiem w lustro. Przeraziłam się. Tuż za mną stała ona. Ana przyszła po mnie. Miała długie kruczoczarne włosy opadające na ramiona. Wyglądała jak szkielet, na którym została obciągnięta szara, wyblakła skóra. Wszystkie żebra, każda kość była widoczna. Jej ciemne podkrążone oczy patrzyły na mnie z odbicia lustra. Pod nimi były dokładnie zarysowane kości policzkowe. Jej postać wydawała się przeźroczysta na tle mojego pokoju. Myślałam, że umieram. A wszystko wydawało się takie prawdziwe.
Momentalnie o wszystkim zapomniałam. Otworzyłam oczy i w ciemnościach nocy spojrzałam na boazerię ponad mną. Mój gorący oddech parował w lodowatym powietrzu pokoju. Skuliłam się i w pół świadomie przymknęłam powieki i odpłynęłam w objęcia głębokiego niczym ocean snu.

***

Przez pewien czas to wydarzenie zniknęło z mojej pamięci. O śnie przypomniałam sobie dopiero wczoraj po napisaniu ostatniego postu. Był to pierwszy tego rodzaju sen. Chociaż raczej należy mu się miano koszmaru. Wiem, że niektóre z Was też śnią o Anie. Ale są to raczej sny, w których jest ona Waszą najlepszą przyjaciółką, a nie zjawą, która ma zamiar zabrać Was w zaświaty, skąd nie ma powrotu. 



5 komentarzy:

  1. Sny, oj czytam to z dreszczami na ciele. Brrr. Przerażające. Mi po nocach śnią się słodycze, ciasta, gofry. Czegoś takiego jak Ty nigdy nie przeżyłam. Chcesz być piękna i szczupła. Już jesteś:) Pamiętaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to bym sie chyba *** w pościel po takim śnie! XD Ma szczęście takich nie miewam. Trzymaj sie kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh,jaki sen :o ;p
    Powodzenia kochana i zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz ! *.*
    A ja takiego snu to bym raczej nie chciała... może jest jakiś powód dla którego nigdy nie pamiętam co mi się śniło, jeżeli w ogóle tak było.

    Trzymaj się Kocie *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko, ten sen był straszny ...
    Powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń