piątek, 24 stycznia 2014

Dzień X

Dni mijają. Tak po prostu. Nic się nie dzieje. Kompletna pustka i monotonia. Idę dalej, przed siebie. Nie oglądam się. Po prostu daję się ponieść nurtowi czasu. I to jest takie odprężające a za razem dołujące, bo wiem, że w ten sposób ten wolny czas szybko zniknie. I znowu trzeba będzie wracać i dawać z siebie wszystko. Chcę z tego korzystać póki mogę, więc jutro mam zamiar w końcu wyczołgać się z domu i iść gdzieś z starym kolegą w poszukiwaniu cywilizacji, żeby się socjalizować z ludźmi.
Nie wiem czy to ja jestem jakaś dziwna. Niby wiem, że nie mam przyjaciół ani bliskich znajomych, ale kiedy w pewnych momentach zaczynam sobie bardziej zdawać z tego sprawę, bierze mnie na przemyślenia. Może powinnam się zmienić..

Bilans:

- dwie kromki chleba pełnoziarnistego (2x 75 kcal)
- łyżeczka miodu i łyżeczka dżemu (40 + 14 kcal)
- jabłko (90 kcal)
- dwa małe banany i dwie małe szklanki mleka (90 + 116 kcal)
- pomarańcza (90 kcal)
- miska zupy (150 kcal)
Razem: 832 kcal

Ćwiczenia: HipHop Abs: Fut Burning Cardio (-300 kcal), jakieś tam ćwiczenia jak leci (-100 kcal), godzina tańca (-400 kcal). Razem; -800 kcal.
Ostateczny wynik bilansu: 32 kcal
Przyznam, że jakoś idealnie tego nie obliczam. Zjadłam dziś oprócz tego garść paluszków i płatków zbożowych. Nie wiem ile dokładnie kalorii straciłam podczas dzisiejszego treningu, wszystko liczę na oko i intuicję kierując się informacjami z internetu.

Muszę sobie wszystko poukładać zanim wrócę do szkoły. Nie chcę wracać. Znowu nie będę mogła być sobą, być sama dla siebie..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz