Bardzo ciężko było mi zabrać się za tego posta. Ostatnio
jestem bardzo niezdecydowana. Czytam wiele blogów i z przeczytaniem każdego,
który tak bardzo różni się od innych, napisanych przez inne osoby, mam inne
odczucia. Mętlik w głowie. Myśli krążą
w mojej głowie z zawrotną prędkością. Gdyby były w niej radary, już dawno
dostałabym tysiące mandatów.
Z jednej strony chcę być zdrowa i wysportowana, z drugiej
chuda. Rozum podpowiada mi jedno, a serce drugie. Już sama nie wiem, czego
chcę. Według mnie Ana była daleką kuzynką anoreksji, ale już nie wiem czy to
jedna i ta sama osoba, tylko, że w dwóch postaciach i łączą je z ludźmi ‘inne
relacje’. Mam wątpliwości. Nie chcę być wychudzoną anorektyczką. Przecież
anoreksja to śmierć. Jestem przeciwna cięciu się, wymiotowaniu i głodzeniu. Piekielnie
się boję efektu jojo, niedoboru witamin, wypadania włosów, łamiących się
paznokci, wiecznego zmęczenia, bólu mięśni i kości, spowolnienia metabolizmu, a
jednocześnie tak samo bardzo się boję zawieść siebie, zawieść Was.
Jeśli bycie Motylkiem oznacza bycie anorektyczką, to ja nim
nie chcę być. No bo, czy można być zdrowym Motylkiem? Chyba nie… Chciałam, żeby
to było możliwe. Czy myśląc o lekko agresywnej diecie, nie nazywałam tego ‘byciem
Motylkiem’? A jeśli się myliłam… Czy Was zawiodłam?
Chciałabym być na granicy. Na granicy pomiędzy byciem
zdrową, pełną życia i kochającą swoje ciało nastolatką i szczęśliwym Motylkiem.
Czy to w ogóle możliwe?
Nie chcę Was opuszczać. Nie chcę żebyście Wy mnie opuściły.
Czy zrobicie to, jeśli specjalnie będę jadła trochę więcej kalorii, niż teraz?
Kim jest dla Was Ana?
Nie brak mi motywacji do działania. Ale nie wiem. Co ja
powinnam zrobić?
Nie powinnaś marnować zdrowia. Nie pakuj się w to g*wno (przepraszam za wyrażenie). Postaraj się schudnąć z głową, nie jeść mniej niż 1000 kcal, ćwiczyć. Takie efekty będą na pewno skuteczniejsze. Ana i wszystkie inne ED to choroby umysłowe i one strasznie niszczą życie. Objawy są nie tylko fizyczne, ale psychiczne. I czasami te drugie (baa, nawet w 100%) są gorsze! Póki możesz żyć normalnie, uciekaj od tego! Bycie motylkiem to tak na prawdę bycie z anoreksją. Tak nazywają się anorektyczki, każdy kto do tego dąży. Uwierz mi, nie chcesz tego. Wiem, o co w tym chodzi. Przekonałam się na własnej skórze. Dobrze ci radzę, zacznij zdrowo. Załóż bloga o odchudzaniu, ale o ZDROWYM odchudzaniu. Przecież życie i jedzenie może być tak piekielnie dobre! możesz zmienić swoje życie na lepsze, być fit & healthy! Czy to nie bardziej pociągające i pożądane niż wychudzone ciało, kości, brzydka cera, marny wygląd i zniszczone zdrowie??
OdpowiedzUsuńI pamiętaj... ja też na początku mówiłam: 'to tylko dieta, tylko się odchudzam, schudnę do X kg i wrócę do normalności.' Problem w tym, że kiedy skończyłam, tej normalności już dla mnie nie było... ;(
Odpowiedziałam Ci na moim blogu. Owszem moja notka była o Tobie, ale przecież nie napisałam nic złego prawda? Motylki nigdy Cię nie zostawią kochanie <3
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że nie napisałaś nic złego, po prostu panicznie się boję, że mnie zostawicie, a to ostatnia rzecz, której bym chciała. Już wolałabym przytyć kilogram w zamian za kontakt z Wami. ;__;
Usuń